Gdy wróciliśmy do Polski po siedmiu miesiącach wojaży po Bałkanach i Turcji, postanowiliśmy zobaczyć coś nowego w naszym Województwie Lubelskim. Zwykle po powrocie przebywamy na Roztoczu lub Polesiu, tym razem wybraliśmy Lubelskie Powiśle. Niedawno usłyszeliśmy opinię, jako by Wisła, królowa polskich rzek, właśnie w Lubelskim była najpiękniejsza, gdyż jej bieg jest tu najbardziej naturalny i dziki. Widzieliśmy Wisłę w wielu miejscach w Polsce, jednak aż wstyd się przyznać, ale w Lubelskim tylko w okolicach Kazimierza Dolnego i Puław, a przecież Małopolski Przełom Wisły sięga dużo dalej, aż do Annopola. Zapalnikiem naszego wyboru, był znajomy fotograf i przewodnik, po tych rejonach, mieszkający w Annopolu, Darek Zgardziński. Powiedział nam, że koło niego znajduje się najpiękniejszy punkt widokowy na Powiślu, przy którym Kazimierz Dolny może się schować. Zaintrygowało nas to szalenie, skoro tam jest tak pięknie, to dlaczego nas tam jeszcze nie było?
Misję „Małopolski Przełom Wisły” rozpoczęliśmy od znalezienia miejscówek na nocleg kamperem na znanych aplikacjach karawaningowych, co okazało się wyzwaniem, gdyż nie było żadnych oprócz okolic znanego nam Kazimierza Dolnego. Postanowiliśmy sprawdzić, dlaczego tak jest w ponoć najpiękniejszym odcinku Wisły w Polsce. Na pierwszy ogień oczywiście chcieliśmy zobaczyć wspomniany punkt widokowy, który miał być najpiękniejszy, a najmniej znany. Miejscowi nazywają go „Skałki” od bialusieńkich skał wapiennych, z których jest zbudowany lub „Kokoszka” od dawnego właściciela lasu, w którym obecnie znajduje się szlak PTTK, prowadzący do tego miejsca. Na mapie nie było oznaczenia punktu widokowego, a same „Skałki” znaleźliśmy, szukając początku Małopolskiego Przełomu Wisły po stronie lubelskiej, w okolicy Annopola. Zaczyna się on tam, gdzie rzeka Sanna wpada do Wisły i właśnie tam są Skałki, z których widać oba brzegi Wisły, a po środku rzeki zjawiskowe łachy, na których niejednokrotnie można zaobserwować dzikie zwierzęta, które przychodzą napić się wody. Na punkt widokowy warto wybrać się o złotej godzinie, przed samym zachodem słońca, co dodatkowo spotęguje nasze doznania wzrokowe i estetyczne. Potwierdzamy! To najpiękniejszy punkt widokowy na Wiśle, jaki widzieliśmy dotychczas. Wrażenia murowane i niezapomniane.
Annopol – Wisła w tych okolicach zachowała cechy rzeki dzikiej, występują tu starorzecza i drobne, porośnięte roślinnością wodną zbiorniki o charakterze naturalnym. Na terenie Annopola występuje specjalny obszar ochrony siedlisk Natura 2000 ”Przełom Wisły w Małopolsce.” Miasto znajduje się na wzniesieniu, a najwyższym punktem jest nowy kościół pw. Świętego Joachima i Świętej Anny (stary, zabytkowy kościół pod takim samym wezwaniem i stoi obok). Uwielbiam widok drogi z wieżyczką kościoła na szczycie, na tle czerwonego nieba, gdy wjeżdża się do miasta od strony cmentarza, zaraz po zachodzie słońca.
Basonia to idealne miejsce by wybrać się na spływ kajakowy po Wiśle lub przepłynąć drewnianą łodzią „pychówką.” Państwo Tabaka prowadzą tu Mobilną Wypożyczalnię Kajaków „ Wisła i My” Basonia 43, 24-340 Józefów nad Wisłą, tel. 785 493 824. Ponadto Mateusz Tabaka jest szkutnikiem, budującym tradycyjną nadwiślańską metodą pychówki, większe krypy, a także drewniane łodzie na zamówienie. Szkutnik oprócz fachu, dysponuje ogromną wiedzą na wiele tematów, zna Wisłę jak mało kto, jest świetnym przewodnikiem i sternikiem. W Basonii można zaznać prawdziwego wiejskiego życia, odpocząć, ale też przeżyć przygodę. My przyjechaliśmy na kajaki, jednak gdy okazało się, że można wypożyczyć pychówkę, od razu zmieniliśmy decyzję, bo kto płynął pychówką, którą wykonał samodzielnie szkutnik? Na kajaki jeszcze wrócimy do Tabaków, to przemili, ciepli ludzie. Żona Mateusza, Monika zainspirowała nas do pomysłu by wypożyczyć kajaki nie na godzinę, tylko na dobę, zabrać znajomych i spędzić noc na niezamieszkałej wyspie na Wiśle, w namiotach przy ognisku. Koszt wypożyczenia kajaka dwuosobowego to 100 zł/doba. A impreza na wyspie z prywatną plażą, bezcenna!
Świeciechów i okolice, to nasza ulubiona miejscowość na całym Małopolskim Przełomie Wisły, z przyczyn wielu. Charakterystyczne jest, w tak małej miejscowości obecność dwóch kościołów i dwóch cmentarzy, jeden polski, drugi rzymskokatolicki. Najbardziej malowniczo jest oczywiście przy samej rzece, a cudny krajobraz dopełniają przemili ludzie, którzy w tych okolicach, są niezwykle gościnni. To nasz kamperowy raj, gdzie doświadczyliśmy prawdziwego slow life, spokoju i ciszy mieszkając bezpośrednio nad samą Wisłą. To tam udało nam się wejść na największego łacha jakiego widzieliśmy na Wiśle, którym spacerowaliśmy w świetle zachodzącego słońca. W Świeciechowie spotkaliśmy najwięcej dzikiej zwierzyny, a nawet mieszkaliśmy na jednej polance z rodziną zajęcy i oglądaliśmy rzadkie gatunki ptaków, których wcześniej nigdy nie widzieliśmy.
Dużym atutem Lubelskiego Powiśla, jest możliwość obserwacji i fotografii zachodów słońca z widokiem na Wisłę, po drugiej stronie brzegu jest to po prostu niemożliwe, trzeba być w Lubelskim. Ciekawym punktem jest Kamieniołom Piotrawin w Kaliszanach, który słynie z najbardziej spektakularnych zachodów słońca, co czyni go miejscem wyjątkowo romantycznym, gdyż odbyły się w nim niejedne zaręczyny, a świadczą o tym, widoczne z góry ułożone z białych skał wyznania miłosne. Dodatkowo w Kaliszanach można znaleźć ciekawe skamieniałości morskich stworzeń, po istniejącym tu wiele lat temu morzu. Dla nas Kamieniołom okazał się bazą noclegową, jest tam świetna miejscówka na dziko z widokiem na Wisłę i wspomniane zachody, a także bazą wypadową na spacery i rowery, z dala od kazimierskiego zgiełku.
Skarpa Dobrska, dobrze tu być! Jak do tego doszło nie wiem, że tu nas wcześniej nie było. To punkt widokowy między wsią Dobre a Podgórz, na górę prowadzi trasa przez wąwóz lessowy i Rezerwat Podgórz. Miejsce jest magiczne, u stóp skarpy wije się malowniczo rzeka Chodelka, a ze szczytu rozpościera się cudny widok na Kotlinę Chodelską, liczne sady, pola i lasy, a na dalszym planie zakole Wisły. Tu także warto wybrać się na zachód słońca.
Mięćmierz to najbardziej klimatyczna wioska na Powiślu Lubelskim, gdzie można zaznać ciszy i spokoju. W wiosce znajdują się stare chaty przeniesione z całego województwa, niektóre liczące prawie 200 lat. W tej filsackiej osadzie, życie płynie o wiele wolniej niż w znajdującym się dosłownie 3 km Kazimierzu Dolnym. Urok Mięćmierza doceniają artyści, którzy szukają i znajdują w nim inspiracje. Wyjątkowa jest tu panorama wznoszącego się na skarpie drugiego brzegu zamku w Janowcu, widać ją pięknie z dwóch punktów widokowych. Pierwszy to Albrechtówka, a drugi to Rezerwat Krowia Wyspa, gdzie na końcu osady stoi zabytkowy wiatrak koźlak z 1911 roku. Tak jak większość chat został przeniesiony, a w środku znajduje się mieszkanie prywatne.
Bochotnica – kiedy jesteśmy w Kazimierzu Dolnym, śpimy właśnie w tej miejscowości, nie można tu biwakować, ale spać nad samą Wisłą, nikt nie zabrania. Tu także są tańsze pokoje. Blisko do przeprawy promowej, Janowca i Kazimierza. To co warto zobaczyć, to wąwozy lessowe i kamieniołomy, których jest tu sporo i które stanowią nie lada gratkę dla fanów geologii. W Bochotnicy znajdują się także owiane legendą ruiny zamku Esterki. Zamek powstał w połowie XIV wieku i początkowo był rezydencją rycerską. Właścicielem miał być wojewoda poznański, Maciej Borkowic, któremu została powierzona opieka nad słynną Esterką, żydówką, w której król Kazimierz miał być zakochany. Kolejni panowie bochotnickiego zamku to protoplaści rodu Firlejów oraz Zbąscy, z rodu których wywodziła się ciekawa postać Anny. Zasłynęła jako kobieta, która chętnie brała udział w napadach na miejscową ludność. Miała syna Jana, który jako pierwszy zaczął używać nazwiska Bochotnicki. W rejonie Kazimierza Dolnego często dochodziło do zbrojnych starć, dlatego kiedy zamek poważnie ucierpiał, został opuszczony. Obiekt, dopiero po latach stał się atrakcją turystyczną oraz zabytkiem. Nieopodal zamku znajduje się grób także owiany tajemnicą, jedni mówią, że spoczywa tam Jan Bochotnicki, inni, że słynna Esterka.
Janowiec – tu znajduje się jedyny w Polsce zamek w paski! Chociaż historia jego jest burzliwa i bardzo ucierpiał na przestrzeni lat, nadal robi wrażenie, zarówno w środku, z zewnątrz jak i z drugiego brzegu Wisły, np. z Albrechtówki czy Krowiej Wyspy. Na Zamku znajduje się Oddział Nadwiślańskiego Muzeum w Kazimierzu Dolnym, a co za tym idzie można oglądać dwie wystawy, jedna jest poświęcona burzliwym losom zamku, a druga to wystawa porcelany (Fajans Holenderski). Kupując bilet do zamku otrzymujemy również możliwość zwiedzenia zespołu dworskiego, którego zabudowania przywieziono do Janowca z innych części województwa. Zespół dworski sąsiaduje z zamkiem, po drugiej stronie w pięknego parku, w którym znajdują się także trzy krzyże.
Enoturystyka, czyli odwiedziny z degustacją wina w winnicach Małopolskiego Przełomu Wisły, my wybraliśmy tę w miejscowości Las Stocki, ze względu na osobowość gospodarzy, państwo Grabka, to ciepli, przemili ludzie, a Pana Mariusza moglibyśmy słuchać bez końca, opowiada tak, jak robi wino, z wielką pasją. Posiadają oni na terenie winnicy prywatny wąwóz lessowy, oraz ciekawą kolekcję korkociągów. Polecamy jednak próbować wina, w każdej innej, gdyż jak twierdzi Pan Mariusz, gleby w Małopolskim Przełomie Wisły są na tyle zróżnicowane, że to samo wino, z tego samego szczepu, w każdej będzie smakowało inaczej.
Gdzie zjeść?
Bistro w Annopolu – jakby to powiedziała Magda Gessler, ktoś ma tam smak! To bar mleczny z domowymi obiadami, za każdym razem, co byśmy nie jedli smakowało nam jak u Mamy. Bardzo uczciwe ceny i porcje, polecamy.
Rynkowa w Annopolu – trafiliśmy tam zupełnie przypadkowo, gdy wszystko było pozamykane, ja zjadłam pyszną zupę, a Daniel poprawną polską pizzę, do której zamówił prawdziwie ostry sos, popłakaliśmy się oboje. Obsługa widząc nasze łzy, zaproponowała lody na osłodę, bardzo smaczne. Dawno nie spotkaliśmy tak życzliwej obsługi! To miejsce gdzie jedzą miejscowi, zarówno fastfoody, jak i dania domowe, tu także ogląda się mecze i przychodzi na piwo do ogródka, lokal wymaga remontu, ale jest miła atmosfera i bardzo miłe dla kieszeni ceny.
Pizzeria Nadwiślańska w Józefowie nad Wisłą – następna pizza, która bardzo nam smakowała, w stylu spolszczonym ale na bogato, bardzo dobre oliwy, warto tu zamówić także bąbel wafel, jest rewelacyjny.
Samoobsługa w Mięćmierzu – tu dostaniecie świeżutkie wiejskie jajka, zjecie domowej roboty ciepłe, pyszne racuchy i wypijecie lemoniadę np. z czarnego bzu.
Gdzie nocować?
Miejsca, w których spaliśmy na dziko w kamperze, zaznaczyliśmy z dokładnymi współrzędnymi na mapie: przejdź do mapy (klik!)
Można także zatrzymać się kamperem:
– w winnicy: Las Stocki 80, 24-120 Kazimierz Dolny, tel. 602 155 196
– u szkutnika: „ Wisła i My” Basonia 43, 24-340 Józefów nad Wisłą, tel. 785 493 824