Nasze jedno z najulubieńszych miejsc w Albanii, miejsce do którego wróciliśmy i na pewno nie raz jeszcze wrócimy. W tym małym kraju tych ulubionych miejsc mamy już wiele, choć dopiero jesteśmy tu drugi raz w życiu. Teraz skupię się na tym jedynym, które wygrało nasz konkurs na spędzenie moich urodzin. Dlaczego? Dlatego, że poszukiwaliśmy miejsca, w którym będzie ciepło w listopadzie i nie zawiedliśmy się, bo nawet trochę się opaliliśmy! Okazuje się, że Zvernec jest jednym z najbardziej słonecznych miejsc w Albanii, wynikającym ze swojego położenia w Lagunie Nartës. Leży, koło Vlory, która jest sercem Riwiery Albańskiej i słynie z tego, że jest tu ponad 300 słonecznych w roku! Poza tym, to miejsce skąd na pewno wrócisz z pięknymi i ciekawymi zdjęciami i to nie tylko widoków pięknych plaż, otaczających go wspaniałych wysp, niezapomnianych zachodów słońca ale ze zdjęciami stada  krów, kóz i przede wszystkim flamingów 🙂

Zvernec, to miejsce, o którym w przewodnikach nie znajdziecie wiele. Nie chodzi tu o samą miejscowość, tylko dokładnie o tę zatoczkę, którą zaznaczyliśmy na naszej mapie. To jedna z najlepszych miejscówek na dziko, w jakiej spaliśmy, a w sumie miejsc do zaparkowanie jest tu dużo, a każde piękniejsze od następnego. Mapę i dokładne współrzędne znajdziesz tu:  (klik!) Informacje w przewodnikach i blogach skupiają się na tym, co blisko, naokoło samego miejsca, a na samym miejscu już nie. Słusznie i niesłusznie. Słusznie, ponieważ naokoło jest wiele atrakcji. Niesłusznie, bo to jedno z najpiękniejszych miejsc jakie widzieliśmy w Albanii i w całym naszym życiu. Naszym zdaniem to miejsce warte jest większej uwagi. Tu film z tego miejsca, przede wszystkim z drona, wtedy wygląda jeszcze piękniej: (klik!)

Flamingi różowe

Które tak na prawdę są białe… byliśmy przekonani, że są one faktycznie różowe, ale co te bajki dla dzieci robią z ludźmi…. Różowe to one mają jedynie kilka piórek przy kuperku, kawałek dzioba i nogi. Zresztą i tak są piękne! A widzieć je dzikie i wolności, to same przyjemności! Okazuje się, że najbardziej różowe są one w trakcie toków, czyli około lutego, stąd za pewne zdjęcia i przekonanie, że są one bardziej różowe niż są zwykle. Jednak mogą być bardziej intensywnej barwy niż są w trakcie godów… ponieważ na świecie żyją flamingi karmazynowe i są one mega wyrazistego upierzenia ale takie rzeczy niestety już nie w Europie, trzeba jechać do Ameryki Południowej. Nic to, warto zobaczyć w naturze różowe, bo są i tak fantastyczne, a to w Zalewie Narta, czyli zaraz po drugiej stronie wydm od naszej urodzinowej plaży.

Krowy i kozy

W okolicach Zvernec żyją Albańczycy posiadający całkiem duże stada krów i kóz i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że przechadzają się one wolno … po plaży, co czyni to miejsce jeszcze bardziej urokliwym. Zwierzęta są przyjazne, przyzwyczajone do pozowania do fotek, czyli totalnie zobojętniałe na stada ludzi biegającymi za nimi, gdy się pojawią na plaży. Raz nawet widzieliśmy Albańczyków sprzątających krowie placki, także żeby nie było, że jest tam bardziej brudno niż zazwyczaj w Albanii, bo wcale nie jest.

Sazan

To niewielka wyspa, która z półwyspem Karaburun stanowi Morski Park Narodowy. To właśnie ją widać z naszego ulubionego miejsca w Zvernec i to właśnie za nią zachodzi tak pięknie słońce, tworząc każdego dnia nowy, zjawiskowy spektakl. Wyspa jest bardzo blisko lądu, pewnie nie jeden Albańczyk dopłynął tam wpław, albo wrócił z niej w ten sposób… bo ciekawostką jest, że za panowania Envera Hodży znajdowało się tu więzienie dla przeciwników politycznych, zwane „albańskim Alcatraz”. Dlatego znajdują się na niej bunkry, opuszczone koszary, składy amunicji i pozostałości po wojsku. Motorówką to ponoć pół godziny drogi od lądu. Sazan to raj dla płetwonurków, występuje tu mnóstwo jaskiń, grot, wraków, a także ciekawe gatunki fauny i flory. Uwaga jest haczyk! To strefa zmilitaryzowana i pobyt na niej wymaga pozwolenia.

Wyspa Zvernec

Na wyspę prowadzi drewniany most o długości ok. 270 metrów. Większość wyspy jest pokryta lasem sosnowym, jednak leży na niej bardzo ważny zabytek kultury bizantyjskiej wybudowany w XIII wieku. To chrześcijański klasztor pod wezwaniem Najświętszej Marii Panny, oraz przepiękny kościół pod tym samym wezwaniem, który jest największą atrakcją wyspy, a mimo to stanowi spokojne miejsce modlitw okolicznych chrześcijan. Ciekawostką jest, że kiedy Albania stała się pierwszym na świecie państwem ateistycznym, a do władzy doszli komuniści, to miejsce zamknięto na ponad 33 lata! Dlatego obiekt jest szalenie ważny dla albańskich chrześcijan i stał się miejscem ich pielgrzymek, którzy odwiedzają to miejsce 15 sierpnia w dniu urodzin Najświętszej Marii Panny. Sama wyspa z drewnianym mostem jest szalenie malownicza, a monastyr robi wrażenie! Tu także można spotkać flamingi 🙂

Wlora

To naszym zdaniem jedno z najładniejszych, większych miast Albanii iw tym kraju. drugie co wielkości miasto portowe Nie ma tu na szczęście tak wielu hoteli, bo dopiero się budują… jest bardziej swojsko. Przede wszystkim miasto leży u podnóża malowniczych gór, a z drugiej strony ma przepiękne wybrzeże, z piękną promenadą i cudnymi plażami. To serce Riwiery Albańskiej i baza wypadowa do wielu atrakcji. Według niektórych podziałów, to właśnie tu przebiega umowna granica pomiędzy Morzem Jońskim i Adriatykiem. Wlora jest ciekawa także pod względem historycznym, gdyż jest jednym z najstarszych miast albańskich, założonych jeszcze przez Greków i warto do niej wstąpić, choćby na jeden dzień. Ciekawostką jest, że Wlora była kiedyś stolicą kraju orłów i dla Albańczyków to bardzo ważny symbol narodowej tożsamości.